Carlos Ruiz Zafón
Liczba stron: 515
Książka należy do pozycji, które obiecałam sobie przeczytać w roku 2012. Po lekturze mogę powiedzieć, że jestem w stanie zrozumieć fenomen tej książki, ale nie dołączę do grona osób, które są jednogłośnie zachwycone "Cieniem wiatru".
Fabuła książki przenosi czytelnika do XX-wiecznej Barcelony. Poznaje on dziesięcioletniego Daniela, który zostaje wtajemniczony w sekret miejscowych antykwariuszy. Istnieje bowiem odosobnione i dobrze strzeżone miejsce, w którym książki chronione są przed zapomnieniem. Chłopiec może wybrać sobie jedną spośród setek tysięcy tytułów i jest to "Cień wiatru" Juliana Caraxa.
Z natury spostrzegawczy i dociekliwy Daniel stara się rozwikłać zagadkę tajemniczego autora książki. Dowiaduje się, że powieści Caraxa nie cieszyły się popularnością, dopóki nie pojawił się nieznajomy, który odkupował książki Juliana za ogromną cenę po czym wszystkie egzemplarze niszczył. Tak nielogiczne i niezrozumiałe działania wzbudziły ogromną ciekawość nastolatka. Kiedy zorientował się, że poznanie tej historii jest niezwykle niebezpieczne było już za późno. Nie widzę powodu, aby zdradzać więcej szczegółów z książki, bo byłoby to krzywdzące dla potencjalnego czytelnika.
Początek książki był intrygujący, środkowa część okazała się być dość nużąca, ale zakończenie skutecznie wybudziło mnie z letargu. Trzeba przyznać, że fabuła książki jest dość rozbudowana i zawikłana, a styl Zafona bardzo kunsztowny. Barwne opisy, ciekawe kreacje postaci i wartkie dialogi uratowały tę powieść, bowiem rekompensowały one słabsze rozdziały "Cienia wiatru".
Daniel Sempere, jako główny bohater, wydaje się być niedopracowanym, mdłym osobnikiem i nie wzbudza większego zainteresowania. Fermin, który jest postacią drugoplanową, jest za to bohaterem barwnym, posługującym się inteligentnym, ironicznym językiem i z pewnością to on sprawił, że książkę czytałam z rosnącym zaciekawieniem. Julian Carax jest postacią tajemniczą i zagadkową. Po wypadku jest oszpecony, ale to nie jego ciało, a zbolała, żądna zemsty dusza wzbudza największy strach. Jest bohaterem romantycznym, który potrafi pokochać tylko jedną kobietę w życiu, a targany wichrami losu nigdy nie zaznaje szczęścia.
Miałam wielkie oczekiwania wobec tej książki i to mnie zgubiło. Spodziewałam się, że będzie to powieść, jeśli nie genialna, to przynajmniej bardzo dobra i wciągająca, a nie mogę powiedzieć, żeby w całości taką była. Cieszę się jednak, że ją przeczytałam, bo jest to dobra proza, którą warto poznać chociażby ze względu na barwny styl Zafona.
Moja ocena: 8/10
O książce czytałam wiele pozytywnych recenzji i opinii. Z pewnością muszę ją przeczytać, żeby się przekonać jakie będą moje wrażenia.
OdpowiedzUsuńTeż nie rozumiem tego całego szału wokół Zafóna, przez moje entuzjastyczne nastawienie (i jeszcze bardziej entuzjastyczne podejście znajomych, którzy z każdej strony wciskali mi rewelacyjność tej książki) czytało mi się "Cień wiatru" jakoś cierpko.
OdpowiedzUsuńCiekawe masz tu notki i recenzje, z przyjemnością zgłaszam się jako obserwatorka :)
Pozdrawiam
Cieszę się, że nie jestem w swojej opinii odosobniona :) Bardzo mi miło, że mój blog Cię zainteresował, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDużo o niej słyszałam, bo jest to ulubiona książka mojej koleżanki, strasznie ją zachwala. Muszę w końcu po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej powieści Zafona, ale obiecuję sobie to zmienić, gdyż bardzo lubię tego autora i jego styl. Mam nadzieję, że książka przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto ją przeczytać, aby się przekonać :)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tą książkę.Przyznam się, że z trudem dotarłam do końca.Mimo szacunku do autora nie jestem fanką jego stylu.
Zafon z pewnością ma duży talent, ale oczywiście zarówno styl jak i jego książki nie będą podobały się wszystkim. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuń