Gwiezdny pył
Czas trwania: 2 godz. 10 min
Matthew Vaughn
Ten film to bajka, ale tym razem używam tego słowa w znaczeniu jak najbardziej pozytywnym. Magiczny świat, piękne stroje, dobra muzyka… ale zacznijmy od początku.
Młody, rządny przygód Dunstan używając fortelu przedostaje się na drugą stronę muru. W zaczarowanej krainie spotyka piękną księżniczkę i przeżywa z nią przygodę. Owocem tego krótkiego romansu jest ich syn Tristan (Charlie Cox). Wydawać by się mogło, że ten nieporadny chłopak jest jednym z najzwyczajniejszych, którzy chodzą po tej ziemi. Piękna Wiktoria (Sienna Miller) nie odwzajemnia jego uczuć, zostaje wyrzucony z pracy, nie potrafi przejść na drugą stronę muru, by spełnić zachciankę damy jego serca. Ma jednak to szczęście, że jego niezwykła matka zostawiła mu prezent: świecę, która przeniesie go w miejsce o którym będzie myślał. Chcąc spotkać się ze swoją rodzicielką używa magicznego przedmiotu, jednak jego myśli krążą wokół Wiktorii i gwiazdy, którą obiecał dla niej zdobyć…
Historia jakich wiele: zakochany młodzieniec obiecuje swojej wybrance gwiazdę z nieba. Na pewno wielu z nas zna tę sytuację z autopsji :) Tristan jednak nie poprzestaje na pustosłowiu. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy jednak okazuje się, że gwiazdą jest piękna, długonoga blondynka Yvaine (Claire Danes). Dochodzi do wniosku, że obietnica jest obietnicą i postanawia ją podarować swojej ewentualnej narzeczonej. Podróż jest jednak długa, a wyroki niebios niezbadane…
Jeżeli do takiej fabuły dodamy jeszcze czarownice, królów, jednorożce, duchy i latający statek z Robertem De Niro w damskich ciuszkach na pokładzie, to już wiemy, że z pewnością nie będzie nudno.
Przy okazji recenzowania książki „Tajemna historia Moskwy” napisałam, że nie lubię, gdy książka „ocieka” fantastyką. Film ten jest jednak zrealizowany tak dobrze, że ilość magii nie razi, a wręcz jest jego atutem. Można znaleźć kilka momentów w których sytuacje są karykaturalnie przerysowane, ale komizm, który cały czas towarzyszy akcji filmu sprawia, że stają się one lżejsze dla odbiorcy. Piękne kostiumy, świetna muzyka, niezła gra aktorska są niewątpliwymi zaletami produkcji. Może nie jest to film zbyt ambitny, ale kto mówił, że zawsze trzeba sięgać do najwyższych półek. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię czasami obejrzeć/ przeczytać coś lżejszego, co może nigdy nie miało szansy na Oskary i Noble, ale także jest wartościowe. Jeżeli więc macie ochotę na świetny film relaksacyjny to gorąco polecam „Gwiezdny pył”.
Moja ocena: 8/10
PS. W kolejce do obejrzenia są jeszcze Ładuenk 200 (z rosyjskich), Requiem dla snu, Amelia, American Beauty- same perełki. Niestety, sesja tuż, tuż, więc mimo wszystko będę musiała rozrywki ograniczyć. Pozdrawiam wszystkim zbolałych, niewyspanych studentów z mózgami na wierzchu! :)
Na pociechę (KLIK), trzymajcie się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz