wtorek, 8 kwietnia 2014

Dedykacje, sentencje jako wpisy do książek część 2

Część I

Dzisiaj kolejna część sentencji, które możecie wykorzystać jako dedykacje do książek podarowanych bliskiej osobie. Wykorzystałam także cytaty, które zostawiliście w komentarzach pod poprzednim postem z tej serii. Zachęcam Was do dodawania kolejnych!



***
"Kto czyta - żyje wielokrotnie, kto zaś z książkami obcować nie chce, na jeden żywot jest skazany."
- J. Czechowicz 
  
***
"Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich."
- A. Sapkowski

***
"Człowiek to rzeczownik, a rzeczownikiem rządzą przypadki."
- K. Siesicka

***
"Przeżyć da się wszystko, oprócz własnej śmierci."
- W. Kuczok  

***  
"Człowiekowi zawsze się wydaje, że kiedyś było lepiej. To niekoniecznie prawda, bo nie umiemy docenić naszego dziś."
- D. Terakowska 

***  
"Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."
- M. Twain 

***   
"W życiu jest się zawsze szczęśliwym i nieszczęśliwym z tego samego powodu? - Zawsze. Stale. Każdy. Wszędzie."
- W. Cejrowski
  
***   
"Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie."
- C. Zafón

*** 
"Żyj chwilą obecną, wspominaj przeszłość i nie lękaj się przyszłości, ta bowiem jeszcze nie istnieje i nigdy nie będzie istnieć. Jest tylko teraz."
- C. Paolini

*** 
"Czasami, dokonanie złego wyboru jest lepsze niż nie dokonanie żadnego. Masz odwagę iść do przodu, a to rzadkość. Osoba stojąca na rozdrożu dróg, nieumiejąca wybrać, nigdy nie pójdzie do przodu."
- T. Goodkind

*** 
"Gdyby nie Ty, nie wiedziałabym nawet, co to znaczy mieć przyjaciela..."
- G. Malley 

sobota, 3 marca 2012

Jutro

Jutro. Nie ma już żadnych zasad
John Marsden
Liczba stron: 269
_______________________________
Mam na imię Ellie. Kilka dni temu wybraliśmy się w siedem osób na wyprawę do samego Piekła. Tak nazywa się niedostępne miejsce w górach. Wycieczka była próbą naszej przyjaźni. Niektórych z nas połączyło nawet coś więcej. Szczęśliwi wróciliśmy do domu. Ale to był powrót do piekła. Znaleźliśmy martwe zwierzęta, a nasi rodzice i wszyscy mieszkańcy miasta zniknęli. Okazało się, że naszego świata już nie ma. Że nie ma już żadnych zasad. A jutro musimy stworzyć własne.

"Jutro" to fenomen: nie tylko największy młodzieżowy bestseller w historii Australii, ale i książka przekraczająca granice wiekowe. Seria otrzymała kilkadziesiąt nagród w Australii, Stanach Zjednoczonych, Szwecji i Niemczech. W USA znalazła się na liście najlepszych książek dla młodzieży, a w Szwecji na pierwszym miejscu na liście książek polecanych przez nastolatków.
Opis wydawcy
_______________________________
Książka należy do tych, które były ostatnio bardzo chwalone przez polskich internautów, a ja dałam się przekonać pozytywnym opiniom i zaryzykowałam. Mam za sobą już wiek nastoletni. Miały na to wpływ nie tylko zmieniające się cyfry, ale i wewnętrzny, psychiczny rozwój. Zaliczając samą siebie do grona dorosłych z niewielkim wahaniem sięgnęłam po książkę, która kierowana jest do młodszych czytelników. Pierwsze strony utwierdziły mnie w przekonaniu o mojej ogromnej pomyłce. Żałowałam, że zdecydowałam się przeczytać "Jutro". Akcja książki rozwijała się jednak niezwykle szybko i po przeczytaniu kolejnych stron stwierdziłam, że muszę dać powieści szansę i z rosnącą przyjemnością zagłębiałam się w lekturze.

Główną bohaterką i narratorką "Jutra" jest nastoletnia Ellie. Wraz z grupką przyjaciół wybrała się na biwak w góry. Był to dla nich cudowny czas sielanki, odpoczynku i zabawy, jednak Ellie odczuwała niepokój i jak najszybciej chciała wrócić do domu, aby przekonać się, że wszystko jest w porządku. Okazało się, że świat, który zostawili za sobą kilka dni temu zniknął z powierzchni ziemi. Teraz mieszkali w kraju zniewolonym przez wojnę, a ich rodzina więziona była przez najeźdźców. Grupka nastolatków decyduje się na powrót do górskiego Piekła.

Przyjaciele postanowili, że najbezpieczniejszym dla nich miejscem jest teraz ta górska kryjówka, ale nie mogli zapomnieć o swoich uwięzionych rodzinach. Rozum podpowiadał im, aby zostali w Piekle i poczekali, aż sytuacja się ustabilizuje, ale ich młode, niepokorne serca nie pozwalały im na taką bezczynność. Przekształcili się w grupkę partyzantów. Znaleźli w sobie odwagę, aby wyjść z bezpiecznego ukrycia, bo wiedzieli, że ich obowiązkiem jest walka. Widzieli żołnierzy wrogiej armii, wśród których byli młodzieńcy w ich wieku i uznali, że są dość silni i dorośli, aby przyłączyć się do boju. Ostatnie tygodnie sprawiły, że musieli dorosnąć w przyśpieszonym tempie.

W tak surowych i trudnych warunkach nastolatkowie bardzo się do siebie zbliżyli i byli sobie rodziną. Młodziutka Ellie dziwiła się sobie, że w takiej sytuacji może zwracać uwagę na miłostki i pociąg fizyczny, ale z czasem doszła do wniosku, że pomimo wszystko nadal jest człowiekiem, który ma swoje pragnienia. Jej pierwsza miłość nie była łatwą, bo długo walczyła z uczuciem, które się w niej zrodziło. Doszła do wniosku, że potrzebuje Lee i kocha go, a ich związek może okazać się dla nich obojga dużą podporą.

Bardzo lubię książki o tematyce wojennej. Myślałam o tym, że w obliczu wojny dzisiejsi Polacy nie wykazaliby się taką brawurą jak nasi przodkowie. Później zdałam sobie jednak sprawę, że tak naprawdę nie wiemy jakie działania podjęlibyśmy my sami w obliczu takiego zagrożenia. Moglibyśmy, tak jak bohaterowie "Jutra", odnaleźć w sobie nieznane dotychczas pokłady siły i odwagi, albo wręcz przeciwnie, wyzwoliłyby się w nas najgorsze, pierwotne instynkty.

„Nie, piekło nie ma nic wspólnego z miejscem- piekło wiąże się z ludźmi. Może to ludzie są piekłem.”

"Pochłonęłam" powieść Marsdena. Sprzyjała temu wartka akcja "Jutra", łatwe dialogi, które czasami mnie rozczarowywały, ale ostatecznie nie były najgorsze, i ciekawa fabuła. Nie jest to książka z najwyższej półki, ale doskonale buduje w człowieku napięcie i sprawia, że z zaciekawieniem czytałam kolejne strony. Trudno mi powiedzieć na dzień dzisiejszy czy sięgnę po kolejne tomy, ale sądzę, że w końcu ciekawość wygra i będę chciała dowiedzieć się jak potoczyły się dalsze losy Ellie i jej przyjaciół.

Moja ocena: 8/10

Kolejne tomy tej serii:





poniedziałek, 27 lutego 2012

Indira Gandhi

Indira Gandhi
Paola Capriolo
Ilość stron: 91
_______________________________
"INDIRA marzy o zwyczajnym życiu, rodzinie i kraju. Pragnie chodzić do szkoły, jeździć tramwajem, wyjść na spacer. Chce się zakochać, zostać żoną i matką. Ale los postanowił inaczej. Rodziną staną się dla niej całe Indie, niezmierzone i chaotyczne, domem – rządowe pałace, dziećmi – miliony Hindusów, którzy w kobiecie ubranej w białe sari, spoglądającej płomiennymi oczami ujrzeli znak nadziei."
Opis wydawcy
_______________________________

Indira nie była typową hinduską kobietą. Wyszła za mąż z miłości, była wojownicza i ciekawa świata w czasach, kiedy powinna być potulna, uległa i poddana mężczyznom. Wychowała się w znanej i cenionej rodzinie Gandhich, w swoim kraju traktowana była jak księżniczka. Dzięki tym specjalnym względom jakimi darzyli jej rodzinę Hindusi mała Indira zrozumiała, że odegra niebagatelną rolę w historii swojego kraju. Miłość do Indii nie pozwoliłaby jej biernie czekać, najpierw na wyzwolenie kraju, a potem na polepszenie sytuacji bytowej jego ludu. Chociaż zewnętrznie była filigranową, drobną dziewczyną to nie brakowało jej zapału do spraw, którymi wcześniej zajmowali się wyłącznie mężczyźni.

"Jesteśmy kobietami Indii, nie spodziewajcie się ukwieconych dziewcząt; my jesteśmy iskrami ognia."

Indira Gandhi
Chociaż pani premier nazywana była "Matką Indirą" nie zawsze zachowywała się jak kochająca, pełna zrozumienia rodzicielka. Nie cofała się przed drastycznymi środkami, kiedy trzeba było karała surowo swoje dziecko- Indie. Wtedy, gdy wprowadzała stan wyjątkowy na miarę największych dyktatorów, oraz, kiedy kazała za wszelką cenę usunąć uzbrojonych sikhów niszcząc tym samym ich najważniejszą świątynię i setki niewinnych osób. Były to lata niezwykle burzliwe i niespokojne, nie wiadomo więc, czy rzeczywiście nie były to środki konieczne. Nie wiemy, czy błędy polityczne były spowodowane zaślepieniem, toksyczną miłością do syna, który był złym doradcą, czy też były to jej własne, złe wybory. Wiadomo natomiast, że Indira przez całe swoje życie kochała ojczyznę miłością niezwykłą i Indiom poświęciła się w pełni porzucając szczęście osobiste.

Tej książki nie można nazwać powieścią, bowiem autorka skupia się na jednym wątku- dochodzeniu do władzy i późniejszych rządach Indiry Gandhi. Bardzo żałuję, że autorka nie rozwinęła bardziej partii osobistych dotyczących Indiry skupiając się tak mocno na jej politycznej działalności. Brakowało mi większej ilości detali z życia współczesnych Hindusów, aby bardziej wczuć się w niezwykły klimat powieści. Książka mająca 91 stron mogła być z powodzeniem rozwinięta do pełnowartościowej, rozbudowanej powieści. Jestem pewna, że autorce talentu i pomysłowości nie zabrakłoby jeszcze na kilkaset stronic.

Niewątpliwą zaletą książki są cudowne, barwne ilustracje, które podziwiałam z rosnącym zachwytem. Od kilku lat nie miałam przyjemności czytania powieści z zamieszczonymi obrazkami, a miło jest czasem poddać się takiej odmianie. Ilustracje podkreśliły i ubogacały klimat tego hinduskiego świata, który w prozie został niestety zbyt lakonicznie przedstawiony. Razem utworzyły piękną, uzupełniającą się całość.

Niech Was nie zmyli kolorowa okładka, ilustracje i duży druk, z pewnością nie jest to książka dla dzieci. Ważne polityczne i historyczne wydarzenia zostały umieszczone w tak barwnej otoczce, ale to wcale nie oznacza, że jest to fabuła błacha i łatwa. Książkę serdecznie polecam młodzieży i dorosłym, którzy chcą odpocząć od wielkoformatowych, czarno-białych powieści.

"Są takie nadzieje, dla których spełnienia nie starczy jedno życie, nawet jeżeli oddać je sprawie niemal w całości, jak ona to zrobiła, na przekór tysięcznym przeciwnościom"

Moja ocena:7,5/10

niedziela, 26 lutego 2012

Кука/ Kuka

Kuka
Czas trwania: 104 minuty
Reżyseria: Ярослав Чеважевский

Film rosyjski kocham za nietuzinkowość, oryginalność i ogromną emocjonalność. To oczywiście duże uogólnienie, ale "Kuka" jako film zza wschodniej granicy, doskonale wpisał się w moje wyobrażenie o bardzo dobrym kinie rosyjskim.

Lena przyjeżdża do Petersburga i postanawia odmienić swoje dotychczasowe życie. Zatrudnia się w opiece społecznej i podejmuje pracy, której nigdy wcześniej nie wykonywała. Pewnego dnia na poczcie jej uwagę przykuwa skromnie ubrana dziewczynka, która trzyma bardzo wysłużonego misia. Chce porozmawiać z nią, ale dziecko niepostrzeżenie ucieka. Lena nie może zapomnieć smutnej blondyneczki i postanawia, że ją odnajdzie i w miarę możliwości pomoże. Dosyć szybko jej się to udaje, bowiem mała dziewczynka jest od dawna widywana w okolicy. Zwraca na siebie uwagę ponieważ zawsze jest sama, bez opiekuna.

Kuka sama robi zakupy, sama sobie gotuje, a nawet odbiera emeryturę babci, która jest chora. Z niezwykłą rozwagą dysponuje pieniędzmi tak, aby starczyło ich na cały miesiąc (pamięta także o odkładaniu na "czarną godzinę"). Ta sześciolatka jest samowystarczalna, bo potrafi przeżyć bez opieki dorosłych, ale przecież jest tylko małą dziewczynką i tak długa samotność wyniszcza jej młodą psychikę. Lena doskonale wie, że Kuka potrzebuje miłości i zrozumienia, a także opieki, aby mogła w pełni cieszyć się dzieciństwem. Dziewczynka potrzebuje rodziny, aby normalnie żyć. Ostatnie pół roku, które spędziła w rozwalającej się chacie z ciałem zmarłej babci w sąsiednim pokoju do normalnych nie należało.

Nastia Dobrynina
"Kuka" to opowieść o sześcioletniej dziewczynce, której determinacja i siła charakteru mogłyby zawstydzić niejednego dorosłego. Jest to historia dziecka, które samo radziło sobie z dorosłymi problemami. To bardzo dobry film. Silnie oddziałuje na emocje i wskazuje wartości, które w życiu każdego człowieka powinny być najważniejsze. Ja także wierzę, że dobroć jaką człowiek okaże, wraca do niego pod inną postacią. Lena, która adoptowała Kukę otrzymała w prezencie od losu wspaniałą rodzinę. Za wzruszenia, które towarzyszyły odbiorowi tego filmu i wspaniałą grę młodziutkiej aktorki film oceniam bardzo wysoko i zachęcam do jego obejrzenia.

___________________________________________________________
Ciekawostki dotyczące filmu:
- Podczas nagrywania produkcji Nastia nie umiała czytać. Uczyła się dialogów poprzez powtarzanie słów matki
- W filmie wystąpiła także matka odtwórczyni głównej roli, która zagrała kasjerkę
- W 2012 roku ma ukazać się film Kuka2 z udziałem francuskich aktorów (Catherine Deneuve i Gérard Depardieu)
___________________________________________________________

Moja ocena: 8,5/10

czwartek, 23 lutego 2012

Tajemny dziennik Marii Antoniny

Tajemny dziennik Marii Antoniny
Carolly Erickson
Liczba stron: 325

"Wyobraźcie sobie, że w noc przed śmiercią na gilotynie Maria Antonina ukrywa w więziennej celi dziennik... Maria Antonina, królowa Francji, żona Ludwika XVI, ścięta jak jej małżonek w dobie rewolucji francuskiej. Postać nietuzinkowa, kobieta wielbiona i nienawidzona, podziwiana i wyszydzana. Wiąże się z nią wiele skandali obyczajowych, a sporo krzywdzących opinii na jej temat przeszło do historii. Carolly Erickson w niezwykle błyskotliwy sposób przemawia głosem królowejm opisując jej nadzieje i cierpienie. Oczarowani śledzimy szczegóły niezwykłego, bogatego życia- od czasów gdy nastoletnia Maria Antonina zaczęła prowadzić dziennik aż po ostatnie dni, gdy czekała na krwawe spotkanie z gilotyną"
Opis wydawcy


Wybierając Marię Antoninę jako bohaterkę swojej powieści Carolly Erickson dobrze wiedziała co robi. Życie tej francuskiej królowej było bowiem burzliwe, barwne i tragicznie zakończone. Antonina przyjechała do Francji będąc jeszcze dzieckiem. Rodzina już dawno zadecydowała o jej losie. Liczono, że dzięki surowemu wychowaniu dziewczyna będzie godnie reprezentować Austrię, wyjdzie za Ludwika i urodzi mu syna, który uchroni oba państwa przed wojną. Maria Antonina wykreowana przez autorkę była osobą próżną i niekiedy egoistyczną, ale wiadomo, że prawdziwa królowa także posiadała obie te wady. Szybko została znienawidzona przez swoich poddanych, którzy w obliczy dotkliwej nędzy nie mogli znieść tak rozrzutnej i wyzwolonej władczyni. Źródła historyczne podają, że francuska królowa była oskarżana o niemoralność, a nawet homoseksualne związki i kazirodcze nastawienie do syna. Z pewnością nie dowiemy się już czy dwa ostatnie zarzuty miały w sobie chociaż krztynę prawdy, ale faktem jest, że Maria Antonina miała kochanka. Axel, został wykreowany przez autorkę powieści niezwykle pozytywnie. Szaleńczo i prawdziwie zakochany w jednej kobiecie przez całe życie, narażający życie dla jej bezpieczeństwa, bohaterski i waleczny żołnierz. Wiadomo, że także w rzeczywistości był dla królowej niezwykłym oparciem. Przynosił jej radość i ukojenie w czasach, kiedy wątpiła już w prawdziwe uczucia. Nie był jedynie wspólnikiem Marii Antoniny, jej grzesznym i niemoralnym kochankiem, ale przede wszystkim jej wielką miłością i wiernym przyjacielem. 
Maria Antonina (1775)
Maria Antonina w powieści jest królową, która ma dobre chęci i widzi zło ją otaczające, ale nie jest gotowa by podjąć zdecydowane kroki, aby to zło wykorzenić. Kiedy w skarbcu królewskim zaczyna brakować złota przekonuje się, że jej władza monarsza nie wystarczy, aby przeciwdziałać korupcji. Ludwik XVI przedstawiony jest jako wyjątkowo zamknięty, ograniczony i nieporadny człowiek, który władzy nie pragnie, a wręcz się jej boi. Rola jaką ma odegrać w historii swego państwa i świata przytłacza go i tłamsi.

"Bardzo chętnie naradziłabym się z mężem, ale on nie chce mnie słuchać. Ucieka albo zasłania uszy rękami. "Ty decyduj", mówi."
Tajemny dziennik Marii Antoniny, C. Erickson

Marzy o tym, by żyć jak zwykły człowiek, ale zdaje też sobie sprawę, że urodził się po to, aby zostać królem i swojego przeznaczenia nie odmieni. Król Francji miał wiele słabości, może nawet więcej niż przeciętny zjadacz chleba tamtych czasów, gdyż dźwigał na swoich barkach zbyt wielki ciężar, aby mógł zdołać go unieść. Tym ciężarem dzielił się w trudnych chwilach ze swoją żoną, ale okazuje się, że ona także nie posiadała odpowiednich umiejętności, aby podźwignąć wynędzniały kraj na nogi. Tragedia była więc nieunikniona.

Kirsten Dunst w roli
Marii Antoniny
Nie przepadam za powieściami w formie dzienników czy pamiętników. Jeżeli już trzymam w swoich rękach taką książkę, oczekuję, że sfera emocjonalna bohatera zostanie pięknie i barwnie rozwinięta co wynagrodzi mi nielubianą przeze mnie formę prozy. Carolly Erickson mogła napisać naprawdę świetną powieść. Była odpowiednio przygotowana pod względem historycznym, a więc znała realia epoki o której pisała. Życie Marii Antoniny dostarczyło jej świetnej fabuły, którą należało jedynie umiejętnie rozwinąć i ubogacić. Posiadała odpowiednie pisarskie doświadczenie, bowiem wydała wcześniej wiele książek o podobnej tematyce. Coś się jednak nie udało. Zabrakło pasji, umiejętności wczucia się w przeżycia Antoniny i przelania tego bogatego wachlarzu odczuć na papier. Narracja jest lakoniczna i sucha. Tak powierzchowne opisy nie pozwoliły mi się odpowiednio wczuć w nastrój książki, nie potrafiłam uwierzyć w słowa zapisane w sekretnym dzienniku francuskiej królowej. Wielka szkoda, bowiem Erickson mogła napisać naprawdę dobrą powieść historyczną. Ta, która powstała jest jedynie przeciętna i jestem pewna, że do jej lektury nie wrócę.


Moja ocena: 6/10