niedziela, 15 stycznia 2012

Coraz mniej milczenia: o dramatach dzieciństwa bez tabu


"Coraz mniej milczenia: o dramatach dzieciństwa bez tabu"
Marta Fox
155 stron
5 lat temu byłam na spotkaniu autorskim z panią Martą. Chciałam nabyć jej książkę, nie znałam jej twórczości, więc autorka poradziła mi, abym wybrała "Coraz mniej milczenia". Na pierwszej stronie wypisała mi imienną dedykacje "(...) ku przestrodze, z dobrymi uczuciami".

Powróciłam do tej książki po 5 latach. Starsza, dojrzalsza i, mam nadzieję, trochę mądrzejsza. Okazało się, że rzeczywiście zupełnie inaczej oddziałała na mnie i moje wrażenia dotyczące książki także bardzo się różnią od tych sprzed lat.

Na okładce możemy przeczytać slogan: "O dramatach dzieciństwa bez tabu". Czy rzeczywiście autorka nie bała się w książce poruszać żadnych tematów? Moim zdaniem zmierzyła się z tym trudnym tematem i zwyciężyła. Nie omijała niewygodnych kwestii, wręcz przeciwnie zagłębiała się w nie całą sobą. Nie poszukiwała sensacji, a starała się pokazać sytuacje jak najbardziej obiektywnie, nie wyzbywając się jednak empatii (która jak sądzę towarzyszy pisarce także w jej codzienności, a nie pojawia się tylko na potrzeby książki).

Pierwsza historia poruszyła mnie najbardziej. Dziewczynka z kokardami to bezbronne dziecko, które było maltretowane fizycznie i psychicznie przez swoją opiekunkę. Maleńka istota nie pragnęła wiele.
" Myślę, że zgodziłabym się na wszystko za odrobinę czułości, serdeczności, bliskości, przytulenia, pogłaskania. Zgodziłabym się na wszystko za odrobinę miłości. Wówczas nie potrafiłam odróżnić dobrej miłości od złej"
To pragnienie niewinnej dziewczynki w sposób perfidny i obrzydliwy chciał wykorzystać ksiądz. Wydawało mi się to w dwójnasób
paskudne, gdyż ten człowiek powinien być moralnym autorytetem dla dziewczyny, osobą, która wesprze zabłąkaną i cierpiącą duszę. Ksiądz nie był dla niej wsparciem, a kolejnym mrocznym widmem, które w późniejszych latach pożerało jej duszę, zdrowy rozsądek i szczęście aż do momentu, gdy się z nim (przynajmniej w części) nie uporała.

Kolejne historie opowiadały analogiczne sytuacje. Wykorzystywane dzieci, które w dorosłym życiu niosły za sobą ciężki i wyniszczający bagaż przeszłości. Najmniej ze wszystkich czterech opowieści podobała mi się ta ostatnia. Rozumiem, że bohater opowiadania przeżył w dzieciństwie swoją osobistą tragedię, ale stał się on człowiekiem, którego w realnym życiu pewnie bym nie polubiła. Mimo terapii, nie potrafił zostawić przeszłości za sobą i pozwolił, aby tamte zdarzenia miały wpływ na teraźniejszość całej jego rodziny. Odniosłam wrażenie, że nie szukał pojednania, a jedynie podsycał w sobie tę zawiść. Był człowiekiem wrażliwym, ale też biernym i słabym (mówię o dorosłym Marcinie). Dwie pierwsze opowiadania pokazały już przecież, że widma przeszłości wcale nie muszą determinować całego życia. Odpowiednią siłą charakteru i wysiłkiem można się z problemem zmierzyć i zwyciężyć go. To te kobiety okazały męstwo, a męzczyźnie go wyraźnie zabrakło.

Polubiłam styl pani Fox. Taki gorzko-ironiczny język w pierwszych rozdziałach świetnie pasował do tematyki i treści opowiadań. Ostatnie z nich, w którym autorka "oddaje głos" Marcinowi podobało mi się najmniej także z uwagi na język i formę tego tekstu.

Pani Marta wcieliła się w rolę nie tylko pisarki, ale także reporterki i terapeutki. Do opowiadań dołączone są krótkie zapisy rozmów z bohaterami, które spodobały mi się o wiele mniej niż sama proza. Trzeba jednak przyznać, że były dopełnieniem tych tekstów, które je urozmaicały i taki chyba był zamysł autorki.

Projekt okładki nie zachwyca. Niezłą fabułę uwieńczono fotografią, która według mnie bardziej pasuje do kiepskich romansideł. Ilość napisów na okładce także może razić.

Podsumowując, jest to książka, która z pewnością oddziałuje i zastanawia, a już samo to jest jej wielkim plusem. Chętnie przeczytałabym inną książkę tej autorki (najchętniej taką, w której jest bardziej pisarką niż reporterką). Jest jakaś książką, którą moglibyście mi polecić? A może nie polecacie jej książek wcale? Czekam na Wasze opinie :)

Moja ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz